piątek, 7 września 2018

Miejskie sprawy w Budapeszcie

Da się docenić Polskę. I to nie jej lasy, góry, morze czy historię, ale nawet to, na co przyzwyczailiśmy się narzekać: urzędy, banki, operatorów komórkowych itp. Pojawiają się pierwsze przykłady: ci ostatni mają nieporównywalnie gorsze oferty do naszych, coś jakby cofnąć się w czasie o dziesięć lat; w banku do założenia konta potrzebne jest potwierdzenia zamieszkania na terenie Węgier i umowa o pracę. Do tego na zakładanie konta trzeba się umówić na ściśle określony termin lub odwiedzić odpowiedni oddział. Opłaty są tam wszędzie, nawet likwidacja konta kosztuje ok. 70 zł.

Stacja benzynowa

Czy powyższe zdjęcie przedstawia coś dziwnego? Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że u nas absolutnie każda stacja jest wolnostojącym budynkiem, zachowującym pewną odległość od zabudowań mieszkalnych. Zdaje się, że powodują to kwestie bezpieczeństwa, w końcu znajdują się tam ogromne zbiorniki paliwa. Ta stacja nie dość, że jest przyległa do dwóch bloków, to jeszcze bezpośrednio nad nią znajduje się jakiś biurowiec.

Centra handlowe są za to niemal kropka w kropkę jak u nas. 



Na koniec śpiewający pan i duży, niezidentyfikowany budynek. Szia





1 komentarz: