Góra zamkowa w zachodniej części Budapesztu to według mnie najbardziej urokliwe miejsce tego miasta. De facto jest to oddzielone murami i naturalną barierą w postaci wzgórza średniowieczne miasteczko, leżące na przeciwko parlamentu, ozdobione z jednej strony kościołem Macieja (od króla Macieja Korwina, jest to nieoficjalna nazwa) i Basztą Rybacką, a z drugiej Zamkiem Królewskim. Dzisiaj szerzej tylko o tym ostatnim.
Góra zamkowa
Wzgórze chyba z każdej strony otoczone jest ładnymi murami, a każdy wjazd prowadzi przez podobną bramę.
Może z wyjątkiem wjazdu kolejką, który sam w sobie jest jakąś atrakcją, choć dla mnie lepszą jest wspinanie się między średniowiecznymi kamieniczkami lub wśród murów.
|
To zdjęcia zawiera niezwykły - ale zwykły - szczegół |
Poniżej seria tablic pamiątkowych i pomników, których w okolicy oczywiście nie brakuje.
Lajos Kossuth to taki węgierski Kościuszko. Węgierski polityk, działacz, poseł na sejm. Popierał polskie powstanie listopadowe, a następnie sam stanął na czele węgierskiego z 1849 roku. Po przegranej walce uniknął kary śmierci i uciekł z kraju, by tworzyć legiony węgierskie we Włoszech. Do Węgier nie wrócił, ale w wyniku pojednania austriacko-węgierskiego z 1867 roku został zrehabilitowany i po śmierci w 1894 roku mógł zostać pochowany w Budapeszcie w wielkimi honorami.
|
Kossuth Lajosz marcepanu |
Mihály Táncsics- pisarz i socjalistyczny polityk z XIX wieku.
Pomnik Innocentego XI - papież, który w XVII wieku powołał Ligę Świętą, która odbiła Węgry z Imperium Osmańskiego (ale w ręce Austrii)
Pomnik św. Stefana, pierwszego króla Węgier, który zjednoczył kraj i ukończył jego chrystianizację
|
fragment fontanny sprzed zamku |
Zamek w Budzie - muzeum historii Budapesztu
Zamek sam z siebie nie wygląda dzisiaj zbyt ciekawie, ani przesadnie majestatycznie. Jego jedynym punktem charakterystycznym jest duża kopuła.
Po drodze do niego mija się jednak dość intrygujące ruiny. Są to fundamenty i piwnice jakiegoś dużego budynku. Mury są częściowo przysypane ziemią i porośnięte trawą. Wyglądają jak porzucone stanowisko archeologiczne, a stoją w tym stanie już wiele lat.
Zamek w Budapeszcie nie jest przesadnie stary. Pierwsza siedziba królewska została tu umiejscowiona prawdopodobnie w XIV wieku i tak też datuje się najstarsze fundamenty. Dzisiejszy wygląd to oczywiście owoc architektury późniejszych okresów. W XVI wieku w wyniku działań armii tureckiej zamek został doszczętnie zniszczony, a nowy wybudowano za panowania Habsburgów i rozbudowano dopiero w późnym wieku XIX.
|
wejście do muzeum |
W samym muzeum najciekawsze wydaja się podziemia, które tworzą autentyczne średniowieczne sale, wykorzystywane przez lata jako piwnice. Ekspozycja jest pokaźna i rozlokowana na czterech kondygnacjach, dlatego przejrzenie jej w znacznym stopniu rozjaśnia historię miasta.
|
herb Macieja Korwina |
|
Podziemia zamku. Widać wysoki strop średniowiecznych sal. |
|
punktowo podświetlana makieta zamku i jego plan |
|
Nasi tu byli, czyli herb Władysława Warneńczyka, króla Polski i Węgier |
|
Kolejne ujęcie z podziemi zamku. |
|
Z okien oczywiście rozpościera się świetny widok na miasto |
Muzeum w zamku warto zwiedzić, ale szczególnie wtedy, gdy jesteśmy żywo zainteresowani historią Budapesztu. Znajdziemy tam informacje o największej powodzi, o pożarze, oblężeniach, ekspansji miasta i np. odkryciu średniowiecznej wsi na terenie jednej z dzisiejszych dzielnic.
Poniżej jeszcze kilka zdjęć z ogrodu za zamkiem z widoczną średniowieczną architekturą.